Brat Pafnucy Brat Pafnucy
270
BLOG

Platforma nieObywatelska

Brat Pafnucy Brat Pafnucy Polityka Obserwuj notkę 6
W ubiegłym tygodniu w Sejmie głosowano nad rządowym projektem nowelizacji Ustawy o Zamówieniach Publicznych. Projekt zakłada m.in. podwyższenie tzw. progu bagatelności, od którego trzeba stosować procedury przewidziane w przepisach o zamówieniach publicznych. Obecnie przetargi rozpisywane są na wszystkie zamówienia warte więcej niż 14000 euro, docelowo próg ma być podwyższony do 30000 euro.
 
Kontrowersje budzi natomiast wniesiony w ostatniej chwili inny, dość kontrowersyjny zapis do proponowanego tekstu.
 
Bezpośrednio przed głosowaniem, umieszczono w tekście zapis o możliwości utajnienia kwoty udzielonego zamówienia oraz danych wykonawcy zamówienia. Ręcznie zapisaną notatkę podrzucił poseł Platformy Obywatelskiej Marcin Święcicki.
 
Na jednym z forów internetowych umieszczono komentarz wskazujący, że tego typu działania realizują interesy rozmaitych grup lobbingowych. Ponieważ nie ma na to żadnych dowodów, od szermowania tego typu oskarżeniami jestem daleki, bo tego rodzaju psucie prawa (bo do tego się to sprowadza) przypominałoby palenie lasu, aby ukryć nielegalne wycięcie drzewa. Z drugiej strony działanie takie nie byłoby przecież bezprecedensowe.
 
Co zatem? Ślepe naśladownictwo modelu biznesowego w kierowaniu państwem? W prywatnym przedsiębiorstwie tajemnica handlowa to rzecz święta, ale nie w zamówieniach publicznych, gdzie ograniczenie dostępu do informacji ewidentnie otwiera pole do nadużyć.
 
Nie tak dawno warszawski radny Prawa i Sprawiedliwości Maciej Wąsik napisał na portalu niezależna.pl, że właśnie dzięki dotychczasowej jawności zamówień publicznych, wykryto aferę związaną z tym, że dyrektor jednego ze stołecznych Zarządów Gospodarowania Nieruchomościami udzielał zleceń do 14 tysięcy euro firmom związanym z działaczami Platformy.
Warto przypomnieć, że zamówienia do 14000 euro stanowią ok. 40% ogółu zamówień publicznych w Polsce.
 
Obecna władza w dalszym ciągu prowadzi konsekwentną politykę ograniczania przejrzystości dla prowadzonych przez siebie działań. Sytuacja taka uniemożliwia naturalną kontrolę ogółu obywateli nad decyzjami podejmowanymi przez przedstawicieli władzy.
Jak tego typu działania świadczą o partii rządzącej? Czy przypadkiem nie zapomnieliście, kto jest suwerenem w obecnym systemie sprawowania władzy?
 
Przy okazji ciekawi mnie również, jak utajnienie tego typu informacji jawi się w kontekście dostępu do informacji publicznej, szczególnie po ostatnich doniesieniach prasowych o planowanej konieczności ograniczenia wglądu obywateli w procesy jej funkcjonowania (vide: wywiad Gazet Prawnej z Markiem Berkiem, prezesem Rządowego Centrum Legislacji). Panie Prezesie, czy mechanizm przejrzystości zamówień publicznych również może być użyty przeciwko państwu?
 
Po raz kolejny dajecie społeczeństwu nonszalancko do zrozumienia, że jest zgrają ignorantów, która im mniej wie, tym lepiej, bo gotowa jeszcze coś zepsuć.
 
 
 
Platformo! Być może przyszedł już czas na zmianę nazwy partii, która mieści w swej w nazwie przymiotnik "obywatelska"? Bo z państwem obywatelskim przestało to mieć już cokolwiek wspólnego.
 
 
 
 
_______________ ______________________________________________________
notatka posła Święcickiego za pośrednictwem Niezależna.pl. 
 
 
 
 
 
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka